Tatuaż nie jest współczesnym wynalazkiem. W rzeczywistości jego geneza sięga około 5000 lat pne, kiedy Japończycy zdobili gliniane figurki znakami przypominającymi tatuaże. Od tego czasu tatuaże były odkrywane we wszystkich zakątkach świata, od bogato zdobionych mumii w starożytnym Egipcie po europejskich żeglarzy stosujących tatuaże jako pamiątki z ich karnych podróży po południowym Pacyfiku.
Historycznie, sposób, w jaki postrzegano tatuowane ciała, był elastyczny i dynamiczny, zależny od geografii, pozycji społeczno-ekonomicznej i ciągle zmieniających się wartości. Tatuaże mogły być postrzegane jako symbole indywidualności, oznaki rangi, symbole wstydu lub odznaki wyróżnienia noszone z dumą. Chociaż tatuaże, w takiej czy innej iteracji, były wszechobecne w historii, dopiero niedawno zostały włączone do głównego nurtu mody.
Od kontr do kultury: kolekcja tatuaży Issey Miyake
Przez wiele dziesięcioleci supermodelki spacerujące po najbardziej wyrafinowanych wybiegach w Londynie, Paryżu, Nowym Jorku i Mediolanie były niczym innym jak czystymi planszami, nieskazitelnymi i nieoznaczonymi. Tatuaże nie miały miejsca w świecie mody – tak było do momentu, gdy Issey Miyake zaprezentował swoją formacyjną kolekcję jesień / zima Tattoo w Nowym Jorku w 1971 roku.
Niesamowite celebrowanie kultury młodzieżowej, rock’n’rolla i współczesnego artyzmu – Tattoo, które zadebiutowało jako kultowa sukienka i męskie body ręcznie malowane przy użyciu tradycyjnych japońskich technik tatuażu, zostało powszechnie uznane za pełen miłości hołd złożony tradycyjnemu japońskiemu irezumi (tatuaż ), a także muzycznym idolom młodego pokolenia – zwłaszcza Janis Joplin i Jimiemu Hendrixowi.
Miyake, który był świadkiem antyautorytarnych protestów studenckich w 1968 r., był znany z tego, że nie interesowały go wyższe warstwy społeczne. Zamiast tego, jego wizją było włączenie i wykorzystanie wywrotowej wyobraźni, aby moda była dostępna dla wszystkich, a nie tylko dla nielicznych szczęśliwców. Tatuaże, które zostały zalegalizowane dopiero w 1948 roku w Japonii, do dziś są negatywnie kojarzone z Yakuzą (członkami japońskich syndykatów przestępczych) w wielu częściach kraju. Poprzez wywrotowy gest Miyake odkażał wybieg, torując drogę do znaczącego dyskursu na temat skrzyżowania polityki i mody.
Podążając śladami Miyake, pod koniec lat 70. inni szanowani projektanci zaczęli wprowadzać do swoich kolekcji oznaczenia przypominające tatuaże. Od półprzezroczystego, inspirowanego tatuażem topu Martina Margiela (1989) po kolekcję Les Tatouages Jean Paula Gaultiera (1994) i inspirowaną Sailor Jerry kolekcję SS14 Maison Margiela, tatuaże nie były już ukrywane; teraz noszono je z dumą.
Podobnie, markowe sklepy na całym świecie zaczęły budować swoje „zbuntowane” DNA w oparciu o nowo odkrytą miłość do subwersji w modzie. Co najważniejsze, amerykańska marka Von Dutch oddała hołd mechanikowi i artyście Kenny’emu Howardowi („Holender”), który zyskał sławę we wczesnych latach dziewięćdziesiątych po tym, jak francuski stylista Christian Audigier miał przywrócić tej marce dawną sławę. Audigier zachował charakterystyczny styl Howarda, przesiąknięty kulturą motocyklistów, dzięki charakterystycznym czapkom typu trucker i spranym koszulkom, które prezentują widoczne logo marki i niesławny tatuaż „latające oko”. Od Britney Spears po Gwen Stefani i Freda Dursta, Von Dutch, jak na ironię, stał się znakiem bon goût na początku nowego tysiąclecia.

W 2004 roku Audigier opuścił Von Dutch, aby dołączyć do tatuatora Eda Hardy’ego. Marka przerodziła się w giganta, szczycącym się ostentacyjnymi projektami, takimi jak wszystkie te przekłute serca, płomienie i bazgroły wijące się przez aplikacje ze strasu.
Podczas gdy obie marki, niezaprzeczalnie żywe produkty swoich czasów, ostatecznie wyszły z mody, wyznaczyły wyraźny trend: sztuka ciała nagle stała się synonimem indywidualności na głównych ulicach. Nie była już oznaką wyjętej spod prawa kultury, a zamiast tego stała się akceptowanym sposobem buntowniczego wyrażania siebie.